Kataryna na swoim blogu zadała kilka ważnych pytań na temat jakości debaty publicznej w Polsce. Razem z Kubą Wygnańskim, Krzysztofem Skowrońskim, Tomaszem Sekielskim i Adamem Łaszynem spróbujemy znaleźć na nie odpowiedzi. W sobotę o 16.00 w kinie Kultura w Warszawie. Te pytania zostaną tam odczytane. Za stołem usiądą ci, którzy w dużej mierze odpowiadają za to, co się dzieje. Ta debata zakończy i podsumuje Kongres Praw Obywatelskich.
Pierwszymi oskarżonymi są oczywiście politycy. Ale ich oskarżyć najłatwiej . Moim zdaniem politycy prowadzą taką debatę, uprawiają taką politykę, bo my – dziennikarze – im na to pozwalamy. A specjaliście od marketingu, promocji i wizerunku jeszcze to podkręcają.
Debata i polityka w Polsce zjechały bardzo nisko. Dlaczego? Moim zdaniem ednym z powodów jest to, że politycy i media stworzyły wygodny układ, w którym jedna strona napędza drugą. Obie strony doskonale się do siebie dopasowały. Politycy gadają o pierdołach, odwracają uwag e obywateli od istotnych spraw, bo dziennikarze i mną to pozwalają. Nie dlatego, ze uczestniczą w jakichś ciemnych interesach, tylko dlatego, że jest im tak wygodniej. Do programu z udziałem Palikota i Tuska nie trzeba się przygotowywać, tylko oddać im pole do naparzania się. Palikot da do studia telewizyjnego zazwyczaj wie, że jedyne, czego oczekuje od niego prowadzący, to jakiegoś efektownego numeru, który pociągnie oglądalność. Bo by zrobić inny program, trzeba poświęcić więcej czasu, lepiej się przygotować, trzeba zatrudnić dodatkowe osoby, które zrobią research.
Niedawno rozmawiałem z pewnym posłem PiS w sejmowej restauracji,. Wyznał mi: „Panie redaktorze, kiedyś, to idąc telewizji okropnie się denerwowałem i długo przygotowywałem, bo bałem się, że prowadzący zada mi trudne pytanie. Teraz w ogóle się nie przygotowuję. Wiem, że po drugiej stronie siądzie ktoś z PO, zaatakuje mnie, ja mu odpowiem, poprztykamy się program minie”.
Tak jest w bardzo wielu programach. I wszyscy są zadowoleni. Prowadzący – bo nie musi się przygotować. Goście – politycy – bo nie muszą się przygotowywać. Właściciel stacji – bo taki program kosztuje mniej. Widz dostaje igrzyska bez chleba. Papkę bez treści. I żyje walka gladiatorów.
A rządzący nie muszą się przejmować, czy przygotuje lepsze czy gorsze ustawy, bo media i tak tym się nie zajmą. Zajmą się tym, czy HGW ukarze Palikota za jakieś bzdurne zdanie. Czy ładniej wyglądała Mucha czy Nowak podczas prawyborczej debaty.
Media w uścisku z politykami ze specami od marketingu w obecnym kształcie niszczą politykę, niszczą debatę. Coraz gorzej się ze sobą porozumiewamy. Nie rozmawiamy o rzeczach ważnych. Dla wszystkich stało się to tak wygodne.
Dlaczego nie umiemy my ze sobą rozmawiać? Dlaczego debaty w Salonie24 tak często polegają wyłącznie na okładaniu się na pięści żołnierzy PiS z wojami PO? Co się dzieje? Czy w takim świecie a my szansę na normalne rządy, na prawdziwą politykę? Spróbujcie odpowiedzieć na te pytanie zapominać o tym, ze waszym zdaniem to wszystko przez drugą stronę?
Co się dzieje, ze do polityki gdzie tak inteligentny człowiek jak Marek Migalski, po to, by poprawiać jej jakość, po czym natychmiast przejmuje te metodę i sposób działania, i zajmuje się wyłącznie bardziej lub mniej wdzięcznym okładaniem przeciwnika? Panie Marku, dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego przeciwnicy pana Marka z Platformy nie są wstanie zaprezentować wiele poza kolorowym spektaklem? I dlaczego my na to wszystko dajemy się nabierać? Dlaczego w Salonie 24 niemal wszystkie inicjatywy to inicjatywy na „nie”? Dlaczego dyskusje pod kreską sprowadzają się tak często do nawalania obuchem autora? Co się dzieje?
Mam wrażenie, ze wszyscy przykładamy się do tak marnego stanu polskiej debaty. Politycy i media. Ale tez i Wy , tzn my – blogerzy.
Czy nie mamy prawa do porządnej debaty? I Dlaczego tego prawo sami sobie zabieramy? Piszcie. Wasze uwagi chętnie jutro wykorzystam w debacie. A kto z Warszawy niech przyjdzie do Kina Kultura – publiczność będzie dyskutować z nami. Sobota 16.15.
P.S. Uprzejmie proszę o pod kreską dyskusję na temat.
