Byłbym gotów uznać, że dla zbilansowania budżetu niewielkie podniesienie VAT jest jakimś wyjściem. Pod warunkiem, że rząd potraktowałby mnie poważnie i powiedział: Czas jest trudny, jesteśmy po kryzysie, a właściwie jeszcze nie minął, zadłużenie jest duże, nie możemy go powiększać. W związku z tym prosimy was zaakceptujcie to, że musimy ściąć rozmaite wydatki, zlikwidować kolejne przywileje, wydłużyć stopniowo wiek emerytalny, zlikwidować uzysk dla dziennikarzy i twórców, przejrzeć renty, bo wiemy, że jest wiele wyłudzonych no i trochę, czasowo podnieść VAT. Ale zaproponowano nam tylko podniesienie VAT.
Przeczytałem dziś rano, że PiS zamierza przejść jesienią do ofensywy programowej. Świetnie. Tego od opozycji oczekuję. Niech punktuje rząd i składa własne sensowne propozycje, bym w przyszłości mógł rozważyć, czy oddać na nich głos. I PiS już wspomniał, że chce przedstawić inne propozycje niż podniesienie VAT. Jakie? Cięcia? Ani słowa o tym.
Nałożyć podatek na banki i instytucje ubezpieczeniowe. Bo Węgrzy tak zrobili. Pięknie zagranie. Ludzie banków nie lubią, za ubezpieczycielami tez nie przepadają, to pokażmy, że zabieramy nie dobrym ludziom, tylko złym instytucjom. Kolejny tani, a właściwie drogi populizm. Bo oczywiście na koniec – tak jak w przypadku VAT – tak samo dotknie to ludzi. Bo banki i ubezpieczyciele odbiją sobie podwyżkę bardzo szybko. A ponieważ korzysta z ich usług już bardzo duża część społeczeństwa, to ta jak w przypadku VAT, zapłacimy wszyscy. PiS-owi dziękuję bardzo za takie propozycje.
W Salonie24 pisze kilku polityków PiS. Pytam Was Panowie, Marku Migalski, Zbigniewie Girzyński uważacie, ze to naprawdę jest alternatywa dla tego co proponuje Platforma? Zaproponujcie coś bardziej odważnego. Zapraszam do rozmowy. Polityków Zwolenników Platformy, SLD i PSL również. Może wicepremier Pawlak coś zaproponuje?
P.S. Pojawiła się wczoraj ciekawa notka A. Zarzeczańskiej o emeryturach i czasie pracy. Obiecuję, ze odpiszę osobno
