Igor Janke Igor Janke
16854
BLOG

Pawlak, Tusk, Gazprom i fatalna umowa. Zapłacimy za nią wszyscy

Igor Janke Igor Janke Polityka Obserwuj notkę 99

 Dlaczego Waldemar Pawlak ta bardzo chciał, by podpisać wieloletnie umowę z Rosją na dodatkowe dostawy gazu, kiedy tak naprawdę go nie potrzebujemy, bo wiadomo było, ze budujemy gazoport? Kto konkretnie złożył wniosek, byśmy nie starali się kupować gazu od Gazpromu na 4 lata tylko na najpierw na ponad 20 a potem kilkanaście? Dlaczego nie próbowaliśmy zbić wyśrubowanych, jednym z najwyższych w Europie  cen, za który dostaniemy gaz, kiedy Gazprom obniżał stawki innym dostawcom? Dlaczego Donald Tusk nie walczył by Bruksela, Berlin i Paryż wywarli nacisk na Rosjan? Na te wszystkie pytania powinniśmy znać odpowiedź. Dziś w rzepowym „Plusie – Minusie” opublikowałem obszerny tekst o historii negocjacji umowy polsko-rosyjskiej w sprawie dostaw gazu. Polecam jego lekturę.

Oto jego fragment:
„W czerwcu w St. Petersburgu podczas białych nocy odbywa się coroczne Międzynarodowe Forum Ekonomiczne – rosyjska kopia Davos. W 2008 r. pojawił się na nim polski wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Miał się spotkać z władzami Gazpromu. Oczekiwanie w korytarzu przedłużało się, ekipa z polskim wicepremierem stawała się coraz bardziej poirytowana. Wyglądało to na pokaz siły i lekceważenia ze strony Gazpromu. Pawlak już zamierzał zrezygnować ze spotkania. Wtedy polska delegacja została wpuszczona do następnej sali. I znowu czekanie. Gorąco, brak klimatyzacji. Znowu coś się przedłuża. W końcu gazpromowcy wchodzą do sali.
Pawlak deklaruje, że Polska jest zainteresowana zmianami w długoterminowym kontrakcie, które uwzględniałyby  fakt, że na początku 2010 r. miał wygasnąć kontrakt z RosUkrEnergo (w którym Gazprom ma 50 procent). Towarzyszący mu urzędnicy są zszokowani, bo wytyczne wyraźnie mówiły, że mamy zainicjować rozmowy o umowie na dodatkowe dostawy gazu najwyżej na trzy – cztery lata. Pawlak o tym dobrze wie, bo wytyczne zostały zatwierdzone w jego resorcie. Po wyjściu z rozmów jeden z urzędników słyszy od wicepremiera: „Myślę, że w Rosji będą niedługo duże zmiany, rozmawiajmy więc z nimi o długoterminowym kontrakcie, a potem, to się zobaczy, co będzie" – odpowiada wicepremier.”
W tekście pokazuję też, że gdybyśmy kupowali gaz od Rosjan po takich cenach, po jakich kupują go od Rosji Niemcy, wydawalibyśmy rocznie dwa miliardy złotych mniej! Dwa miliardy, to nie pomyłka. Tyle kosztują nas dziś w gotówce brak zdywersyfikowanych źródeł dostaw.
Choć ostateczny kształt umowy jest lepszy niż się zapowiadało, i tak jest bardzo niekorzystny dla Polski.  Z wielu powodów.
Premier i ministrowie byli informowani przez swoich doradców, że ta umowa jest niekorzystna. Waldemar Pawlak zareagował na to publicznym ostrzeżeniem, że w rządzie są sabotażyści. Doszło do dużego spięcia, ale niestety premier Tusk odpuścił Pawlakowi. Pawlak wygrał starcie, doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego Maciej Woźniak, który wskazywał na słabości ustaleń został odsunięty od negocjacji. Potem przeciwko Pawlakowi stanął też Radosław Sikorski i jego współpracownicy z ministerstwa. Żebyśmy nie podpisali zupełnie katastrofalnej, skrajnie niekorzystnej dla Polski umowy musiała interweniować Komisja Europejska.
Dlaczego Tusk tak łatwo ustąpił mimo, iż wiedział, jaka jest ta umowa? Być może zrobił to, bo bał się, ze rozpadnie się rząd, na karku miał aferę hazardową. Ale to nie jest żadne usprawiedliwienie.
W moim przekonaniu polskie państwo straciło na tej umowie. Jeśli państwo nie miał w tym interesu, to kto miał w tym interes? I jaki? Uważam, że opozycja powinna domagać się pełnych wyjaśnień od rządu w tej sprawie. Bo to jest sprawa skandaliczna. Dużo poważniejsza od afery hazardowej. W grę wchodzi bezpieczeństwo państwa i ogromne pieniądze.
 
Igor Janke
O mnie Igor Janke

Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka