Coraz częściej dostajemy dowody na to, jak upada zawód, który uprawiam od dwudziestu lat. To, że Jan Osiecki wypisuje notki takie tak ta, która wisiała tu dziś – przyznaję niepotrzebnie tak wysoko – była wyjątkowo marna, to mnie niespecjalnie dziwi. To specjalny rodzaj „dziennikarstwa”. Uprawiam inny zawód niż kolega Osiecki. Ale materiał, który zrealizowała BBC o Polsce jest szczególnego rodzaju. To jest manipulacja wyższej klasy.
Pamiętam, jak jeden z moich kolegów wiele lat temu relacjonował wielka manifestację „Solidarności”, podczas której jeden z demonstrantów krzyczał, że żydowski rząd powinien sie wynieść. Reporter podstawił delikwentowi mikrofon i cała Pna antenie wielkiej stacji radiowej słyszała antysemicki okrzyk, który padł na demonstracji. Wniosek łatwo sie nasuwał – warchoły z „Solidarności” są do etgo antysemitami. Oczywiście ów reporter nie zmyślił sobie tego okrzyku. Jakiś kretyn szedł w tej demonstracji. Ale oprócz niego było 10 tysięcy ludzi, którzy nie krzyczeli takich głupot.
Czy reporter pokazał prawdę? Nie. Zafałszował obraz rzeczywistości. Ale mogę próbować to zrozumieć. To był młody chłopak z radia. Nikt go nie szkolił z tego, jak należy opisywać rzeczywistość.
Ale stare wygi z BBC? Wychowani na długiej tradycji, kodeksach etycznych, zbiorach zasad i setkach treningów? To kompromitacja zawodu. Oni nie chcieli pokazach prawdę, tylko udowodnić postawioną tezę, mającą niewielki związek z rzeczywistością.
Osiecki mnie nie martwi. Ale że BBC, stacja, która robi wiele bardzo porządnych programów, która przez lata wyznaczała standardy robi takie rzeczy, to smutne. Równie smutne, jak haniebne okrzyki kiboli.
Komentarze
Pokaż komentarze (255)