Igor Janke Igor Janke
6471
BLOG

Kiedy Kijów pada, Moskwa się zbliża

Igor Janke Igor Janke Polityka Obserwuj notkę 81

 

Gniew na Ukrainie jest wielki. Nie wierzę w to, że Janukowyczowi uda się spacyfikować protesty. Jeśli zajmie Majdan i zabije jeszcze kilkudziesięciu ludzi, walki przeniosą się w setki innych miejsc. Chaos jest ogromny, a Janukowycz nie panuje nad całą sytuacją. Myślę, że jego los może być jeszcze bardzo różny.  Nie wierzę w to, że przetrwa wiele lat. Może dwa. Ale może skończyć jak pewien rumuński przywódca. A może jak Jaruzelski, co byłoby dla niego najlepszym wyjściem. Lud jest już nie tylko wściekły, ale coraz lepiej zorganizowany. Jestem pewien, że broń ma dziś nie tylko Berkut i wojsko. Sytuacja może stać się jeszcze dużo bardziej dramatyczna.  

Przeżywamy bardzo co dzieje się w Kijowie i wielu ukraińskich miastach. Przeżywamy to, bo  znamy dobrze Ukraińców, kochamy tych, którzy walczą wolność, bo wiemy co to znaczy.  Emocje powinny jednak być mniej ważne. Musimy rozumieć o co toczy się gra. To, co dzieje się na Majdanie, we Lwowie i Charkowie ma ogromne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa, dla sytuacji Polski na lata. Jeśli stracimy Ukrainę, nasza sytuacja bardzo się zmieni.  Neoimperialna Rosja zbliży się jeszcze bardziej. Trudno przewidzieć jak w nowej sytuacji będą zachowywać się Niemcy. Na pewno nie zrezygnują z dobrej współpracy z Moskwą. To przełoży się na bardzo konkretne sprawy – np. na wydatki na polską obronność.

Zdaje się, że powoli wszyscy zaczęli zdawać sprawę z powagi sytuacji. Czy można jeszcze powstrzymać zły bieg zdarzeń?  Nie można niczego wykluczyć.  Wymaga to jednak niezwykle silnej, zdecydowanej akcji ze strony Unii i Stanów Zjednoczonych. Bardzo silnej presji z bardzo konkretnymi groźbami i bardzo atrakcyjnej marchewki.  Dobrze, że dziś mowa jest o sankcjach. Ale to za mało. Dziś trzeba działać znacznie mocniej.

Kluczowe pytanie, czy Barack Obama rozumie, jakie geostrategiczne znaczenie może mieć wewnętrzna wojna na Ukrainie i wchłonięcie jej całkowicie w rosyjską strefę wpływów? Myślę, powoli zaczyna to do niego docierać, nie wiem tylko, czy z tej świadomości może wyniknąć wola działania. Jest zbyt pochłonięty innymi problemami i uwikłany w grę z Rosją. Czy zdoła to przeskoczyć? Czy w Waszyngtonie, Brukseli, Berlinie i Paryżu zrozumieją, jaki błędy popełnili w 2008 roku zostawiając samotną Gruzję na pastwę Kremla?

Trzeba dziś silnego nacisku nie tylko na Janukowycza ale i na Putina. Bez doprowadzenia do przesilenia na linii z Rosją nie wierzę, by sytuacja radykalnie się zmieniła. Klucz do rozwiązania sytuacji jest w Moskwie. I tu potrzebna jest zgoda zachodniego świata. Trzeba rozmawiać z tym, który może najwięcej, z szefem a nie jego podwładnym.  I Polska musi o tym mówić mocno i jednym głosem. My możemy i powinniśmy odegrać w procesie rozwiązania tej sytuacji ważną rolę. Dlatego też potrzebna jest pełna współpraca wszystkich sił politycznych w kraju.

Z drugiej strony  trzeba zaproponować Ukrainie plan o jakim pisał jakiś czas temu w „Rzeczpospolitej” Paweł Kowal http://www.rp.pl/artykul/1082178.html. To była najlepsza propozycja jak do tej pory się pojawiła. Nie wystarczy jednorazowa akcja. Potrzebny jest wielopłaszczyznowy, obliczony na długie lata plan. Wart przeczytać dokładnie ten tekst. Teraz Kowal mówi o zwołaniu międzynarodowej konferencji, na której taki plan mógłby zostać omówiony i zatwierdzony. Swoją droga Warszawa jest znakomitym miejsce do odbycia takiej konferencji.

O wielkim planie dla Ukrainy pisał też Amerykanin polskiego pochodzenia Andrew Michta w The American Interest. Polecam ten tekst:  http://www.the-american-interest.com/articles/2014/02/05/countering-putins-push/. Michta zwraca uwagę na to, sytuacja na północno-Wschodniej granicy Sojuszu Północnoatlantyckiego zmienia się szybko i konieczna będzie za chwilę nowa debata o strategii NATO. „Możesz nie interesować się Rosją, ale Rosja zainteresuje się tobą” – parafrazuje słowa Trockiego. Rosja była  i jest problemem. I kluczem. A europejskie elity muszą wreszcie zdać sobie sprawę, że historia naprawdę się nie skończyła i że świat nie jest raz na zawsze ułożony. 

Dlatego nawet jeśli w najbliższych dniach sytuacja na Ukrainie się pogorszy, Zachód tym bardziej musi obudzić się i zacząć działać. Plan, który zaproponował Kowal trzeba dograć i być gotowym go położyć na stół w odpowiednim momencie. Ten moment może jeszcze przyjść.  Unia i Ameryka musza uzbroić się w bardzo silny kij i bardzo atrakcyjna marchewkę. Inaczej nie tylko będzie dalej cierpiał 46 milionowy naród naszych sąsiadów ale i my popadniemy w poważne tarapaty. 

Igor Janke
O mnie Igor Janke

Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka